Regulamin.

1.1. Kushina w Yakuzie ma zawsze rację.
1.2 Jeżeli Kushina w Yakuzie nie ma racji patrz punkt pierwszy.
2.1 Tu posty są zamieszczane ....(Różnie:D)
2.2 Piszę bo lubie;P.
2.3 Nie chcę widzieć komentarzy w stylu: "Głupie to"/"Nie podoba mi się twoje opo.".. Jak komuś nie odpowiada. WYPAD=__=.
3.1 Powiadamiam przez:
3.2 * Gadu-Gadu.
3.3 * Blogi.
4.1 SPAM... Hmm.. Jak chcecie, dawajcie*Wzrusza ramionami:D*
Pozostałych zapraszam do czytania i komentowania^^).
5.1 Najważniejsze:
Opowiadanie jest Yaoi, lżejszą formą związków męsko-męskie, jest Shōnen-ai, jeżeli ci nie odpowiada, to spójrz w prawy, górny róg ekranu.. Tam znajduje się taki pięknie czerwony "x", naciśnij go i... WYNOŚ MI SIĘ STĄD ;/...

...A pozostałych, zapraszam serdecznie do czytania, oraz komentowania.

sobota, 19 grudnia 2009

Chapter: 6.

Odpowiedzi na komy:
Tayisho – Spadaj tak dalej.. Chcesz więcej chusteczek? *Szalony uśmiech*

„Nowa praca stare życie…^^”
 Rano obudziły go śpiewanie i zabawa jego włosami.
- Aniki… Chcę spaaaaaaaaćććć!! – Mruknął złowieszczo Sasuke nakrywając się kołdrą.
- Oh… A chciałem ci dać namiętnego całusa. – Szeroko się do niego uśmiechnął a długie czarne włosy załaskotały mniejszego brata w policzki. – Ehh… Zaraz muszę jechać do pracy. – Westchnął ciężko Itachi.
- Uhm… – Mruknął inteligentnie Sasuke przewracając się, także Itachi leżał pod nim. – I coo?! – Uśmiechnął się.
- I to, że jak zaraz ze mnie nie zejdziesz to będziesz prasować mi garnitur. – Warknął z udawaną złością.
- Puszcze jak dostanę buzi.. – Uśmiechnęli się do siebie. Itachi liznął delikatnie usta czarnowłosego(A wiecie, że Sasuś ma bardzo ciemny granat włosów O.O Ja miałam taką minę jak się o tym dowiedziałam.). Czerwonousta Sasuke rozchyliły się w geście pełnego oddania.
- Muszę iść Ero-Sasu^^. – Zaśmiał się z przezwiska jakim go obdarzył. Sasuke za to przezwisko spalił buraka.
-Ejjj!! Nie nazywaj mnie tak… – Warknął młodszy z braci wstając na równe nogi. Itachi wstał z karimaty, śmiejąc się i uciekając przed lecącą w jego stronę poduszką. Zatrzasnął drzwi a poduszka uderzyła w nie.
- Wychodzę… – Zachichotał zamykając drzwi. Sasuke padł na poduszki, przymykając przy tym oczy. Westchnął ciężko rozmyślając nad tym co się stało. Po około dziesięciu minutach chłopiec wstał słysząc dzwonek.
- Ehh… Co znowu?! – Warknął złowrogo. Sasuke podszedł do drzwi i otworzył je.
- Witaj Sasuke… – Powiedziała różowo-włosa dziewczyna na oko w jego wieku.
- Cześć… – Mruknął. – Stało się coś…? – Zapytał jakby od niechcenia.
- Mogę wejść… – Zapytała chowając ręce w kieszeniach jej granatowych jeansów.
- Wejdź… – Mruknął niezadowolony z tego pomysłu.
***

Itachi:

 Stałem przed dużym, biało-niebieskim budynkiem. Miałem dziwne wrażenie, że ktoś mnie obserwuje. Wszedłem do środka budynku. W środku, przy biurku siedziała blondynka o niebieskich oczach.
- Witam cie Ino… – Spojrzałem chłodno na dziewczynę.
- Dzień dobry… – Spojrzała na mnie. – Itachi-sama… – Dodała po chwili jakby z przestrachem.
- Wuj u siebie? – Zapytałem blondynki na co ta kiwnęła głową.
- Pokój na końcu korytarza, drugie drzwi na prawo.. – Uśmiechnąłem się do siebie i ruszyłem do gabinetu dyrektora firmy „Konoha company(Nie mogłam się powstrzymać^ . ^)”. Doszedłem do dużych, czarnych drzwi, zapukałem cicho.
- Proszę… – Usłyszałem delikatny, męski głos.
- Dzień dobry Minato.. – Powiedziałem patrząc w jego oczy.
- Witaj Itachi… – Zachichotał. – Jesteś w sprawie pracy… – Stwierdził. Kiwnąłem głową. Blondyn wstał i zapytał. – Umiesz zabijać?
***
 Tym czasem w domu Sasuke trwała rozmowa.
- Więc poco tu przyszłaś Sakura-chan? – Zapytał spokojnie Sasuke. Czarnowłosy wstał z kanapy i skierował się do kuchni. – Chcesz coś do picia? – Dodał ale odparło mu milczenie. – Sakura…?
- Siadaj chcę pogadać o… – Jej głos uwiązł w gardle. – Naruto.. – Wykrztusiła po chwili. – Sasuke.. Czy on ci zrobił krzywdę? – Zapytała a po jej policzku spłynęło kilka samotnych, czystych łez.
- Skąd wiesz? – Zapytał dziewczyny patrząc na nią ze zdziwieniem.
- Bo… On.. Mnie.. Skrzywdził.. – W jej głosie brzmiała nutka przestrachu, goryczy. Sasuke poczuł, że chcę się wyżalić dziewczynie.
- Zgwałcił mnie… – Szepnął. Oczy dziewczyny rozszerzyły się w geście szoku. Zamknął oczy a po jego policzku spłynęło kilka samotnych łez.
- Sasuke-kun… – Szepnęła.
- Najpierw rodzice.. Teraz to..
- Jak to rodzice…? – Sakura spojrzała na chłopaka ze zdziwieniem.
- Kiedyś był chłopiec. – Zaczął. – Miał chłodnego ojca, kochającą matkę i starszego brata. Pewnej nocy gdy wszyscy spali wybuchł pożar. Chłopiec bał się. Gdy płomienie już go dosięgały do pokoju wszedł jego starszy brat i wziął go na ręce. Jak się później okazało efektem pożaru był niedopałek po papierosie..– Opowiedział cicho. – To moja historia.
***
 Itachi upadł na cztery litery słysząc słowa mężczyzny.
- Co proszę?
- Czy umiesz zabijać… – Powtórzył cicho. – Kiedyś zabiłeś matkę i ojca.. – Przymknął oczy.
- Skąd… – Zapytał mrugając ze zdziwieniem oczyma.
- Mam swoje źródła… – Zaśmiał się cicho. – Chcesz? – Zapytał blondyn wyciągając paczkę marlboro.
- Nie dzięki. – Burknął Itachi.
***
 Sasuke odprowadził Sakure do drzwi. Było widać, że zostaną przyjaciółmi.
- To cześć Sasuke-kun… – Pomachała mu na pożegnanie.
- Pa.. – Powiedział. Za nim zdołał zamknąć drzwi bo domu wparował Itachi zły, jak diabli. – Eeee… – Sasuke spojrzał na klnącego brata. – Co się stało…? – Zapytał po chwili.
- Wpadłem w większe bagno, niż przypuszczałem… – Warknął do siebie wyjmując z czarnej aktówki broń.
- C-C-Co to?! – Pisnął przestraszony Sasuke.
- Broń nie widać? – Powiedział patrząc na brata złowrogo.
- Ale.. Ale.. Poco?!! – Pisnął.
- Pogadamy później… – Powiedział całując namiętnie Sasuke.
- Itachi co się stało?
- Nic… – Skłamał.
- Nie kłam.. – Warknął wściekle. Długowłosy nic nie powiedział. – Czemu milczysz? – Warknął Sasuke.
- Nie mogę nic ci powiedzieć. – Powiedział.
- Kochasz mnie? – Zapytał.
- Tak… – Odparł całując swojego brata.
- To powiedź mi… – Powiedział cicho.
- Nie powiesz nikomu? – Sasuke kiwnął głową. – Dobrze więc… Ja zabiłem rodziców ale… Zostałem do tego zmuszony. Gdy miałem trzynaście lat a ty pięć byłem najlepszym mordercą w Konoha*. Gdy dostałem zlecenie by zabić całą rodzinę… – Sasuke patrzył w coraz większym szokiem na twarzy w na brata. – … Niechciałem się zgodzić.. – Powiedział cicho. – Postawili mi warunek albo śmierć Fugaku, Mikoto, Madary, Shisui’ego… I… I… – I głos mu się załamał. – I… Ciebie. – Wykrztusił po chwili milczenia.
- Albo…
- Albo oni zabiją ciebie i całą resztę na moich oczach i spalą żywcem mnie… Postawiłem ultimatum, że zabiję wszystkich prócz ciebie.. Udało mi się ciebie wyciągnąć z płonącego mieszkania, jednakże… – Zrobił pauzę. – … Przeszłość mordercy zostanie na zawsze chociaż nie wiem jak byś się starał przeszłości nie zmienisz… – Powiedział czarnooki oczkując na cios. Ale cios nie nadszedł.
- I tak kocham cię – Sasuke wdrapał mu się na kolana i przytulając się do niego.
…****** …
*Konoha – Chodziło mi oto, że oni tam mieszkali xD.
Świetny filmik naciśnij na obrazek z Itachi'm a zobaczysz fimik xD

1 komentarz:

Ty szukasz, ja znajduje^^