Sen, a ponura rzeczywistość.
Nie było mnie na aukcji:D
…******…
Sasuke leżał na ojomie już tydzień. Itachi cały czas siedział przy nim. Nie jadł, nie pił, a nawet nie spał. Żył dla Sasuke. Gdy kolejna pielęgniarka przyszła, by zapytać czy niczego mu nie trzeba Itachi śpiewał piosenkę, tą co Sasuke tak lubił, gdy był dzieckiem.
- Na Wojtusia z popielnika
iskiereczka mruga.
Chodź opowiem ci bajeczkę.
Bajka będzie długa.
- Na Wojtusia z popielnika
iskiereczka mruga.
Chodź opowiem ci bajeczkę.
Bajka będzie długa.
Była sobie raz królewna,
pokochała grajka,
król wyprawił im wesele
i skończona bajka.
pokochała grajka,
król wyprawił im wesele
i skończona bajka.
Była sobie Baba Jaga,
miała chatkę z ciasta,
a w tej chatce same dziwy,
cyt! iskierka zgasła.
miała chatkę z ciasta,
a w tej chatce same dziwy,
cyt! iskierka zgasła.
Patrzy Wojtuś, patrzy, duma,
łzą zaszły oczęta,
czemu żeś mnie oszukała?
Wojtuś zapamięta.
łzą zaszły oczęta,
czemu żeś mnie oszukała?
Wojtuś zapamięta.
Już ci nigdy nie uwierzę
iskiereczko mała.
Najpierw błyśniesz,
potem zgaśniesz,
ot i bajka cała… – Kobieta uśmiechnęła się i zanim coś powiedziała przymknęła drzwi i wyszła, zamykając cicho drzwi.
iskiereczko mała.
Najpierw błyśniesz,
potem zgaśniesz,
ot i bajka cała… – Kobieta uśmiechnęła się i zanim coś powiedziała przymknęła drzwi i wyszła, zamykając cicho drzwi.
***
Dnia ósmego Itachi zasnął na kolanach Sassuke a ten lekko uchylił oczy i spojrzał w biały sufit.
- „Co to było?” – Pomyślał, ponownie zasypiając, ale teraz już normalnie, bez żadnych snów o tym, że lata i o jakimś białym świetle, w którym stali jego rodzice uśmiechając się, ale potem.. to zniknęło.
***
Białe oczy, wyglądające, jak dwie perły, zerkały przez drzwi, które po chwili ustą pod naciskiem dłoni. Dziewczęca, smukłarę ręka poprawiła swoje długie, granatowe włosy i zapytała recepcjonistki.
- Gdzie leży Sasuke Uchiha? – Brązwooka dziewczyna mająca na oko dwedzieścia lat zerknęła na dziewczynę pytająco.
- Moment, ale kim pani jest, dla Sasuke? – Miała miły, ale szorstki głos.
- Jestem jego kuzynką.. – Mruknęła biało-oka, przekrzywiając lekko głowę.
- Dobrze, już kogoś zawołam. – Kobieta spojrzała, na monitor, na którym miała spisanych wszelkich pacjentów i wyszukała na nim nazwisko Uchiha. – Sakura! – Krzyknęła kobieta do akurat przechodzącej obok niej zielonookiej dziewczyny.
- Słucham?
- Weźmiesz panią…
- Hinatę.
- Właśnie, Panią Hinatę do pokoju numer 111.
- Hai.. – Powiedziała Sakura, łapiąc dziewczynę za rękę i prowadząc ją przez korytarz.
***
Dnia ósmego Itachi zasnął na kolanach Sassuke a ten lekko uchylił oczy i spojrzał w biały sufit.
- „Co to było?” – Pomyślał, ponownie zasypiając, ale teraz już normalnie, bez żadnych snów o tym, że lata i o jakimś białym świetle, w którym stali jego rodzice uśmiechając się, ale potem.. to zniknęło.
***
Białe oczy, wyglądające, jak dwie perły, zerkały przez drzwi, które po chwili ustą pod naciskiem dłoni. Dziewczęca, smukłarę ręka poprawiła swoje długie, granatowe włosy i zapytała recepcjonistki.
- Gdzie leży Sasuke Uchiha? – Brązwooka dziewczyna mająca na oko dwedzieścia lat zerknęła na dziewczynę pytająco.
- Moment, ale kim pani jest, dla Sasuke? – Miała miły, ale szorstki głos.
- Jestem jego kuzynką.. – Mruknęła biało-oka, przekrzywiając lekko głowę.
- Dobrze, już kogoś zawołam. – Kobieta spojrzała, na monitor, na którym miała spisanych wszelkich pacjentów i wyszukała na nim nazwisko Uchiha. – Sakura! – Krzyknęła kobieta do akurat przechodzącej obok niej zielonookiej dziewczyny.
- Słucham?
- Weźmiesz panią…
- Hinatę.
- Właśnie, Panią Hinatę do pokoju numer 111.
- Hai.. – Powiedziała Sakura, łapiąc dziewczynę za rękę i prowadząc ją przez korytarz.
***
- Witaj Hinata. – Powiedział Itachi, który gdy tylko usłyszał stukot butów, natychmiastowo się poderwał. Nie zwrócił jednak uwagi na dłoń, która poruszyła się lekko, gdy Itachi odsunął się.
- Hej…!! – Pisnęła Hinata, wieszając się szyi długowłosego. W tym uścisku niebyło nic erotycznego, ale coś ze współczucia. – Co z nim? – Zapytała Hinata marszcząc brwi i odklejać się od długowłosego. Usiadła przy młodszym bracie Itachi’ego i przejechała po jego czole szepcząc coś cicho, a gdy to zrobiła uśmiechnęła się i ucałował go czoło a po chwili odwróciła się i powiedziała. – Nic mu nie będzie. Za dwa dni się obudzi. – Mówiąc wyszła obdarzając Itachi’ego uspakajającym uśmiechem i wyszła. Itachi westchnął i uśmiechnął się lekko, opadając na krzesło, które jęknęło protestująco zachybotało niebezpiecznie, a po chwili Ita leżał na ziemi i chyba sobie złamał dupę, bo go strasznie boli xDD. Długowłosy wstał i spojrzał na wstał i już spokojny położył głowę na łóżku Sasuke i uśmiechając się powiedział.
- Będzie dobrze.. – Zasnął.
***
- Hej…!! – Pisnęła Hinata, wieszając się szyi długowłosego. W tym uścisku niebyło nic erotycznego, ale coś ze współczucia. – Co z nim? – Zapytała Hinata marszcząc brwi i odklejać się od długowłosego. Usiadła przy młodszym bracie Itachi’ego i przejechała po jego czole szepcząc coś cicho, a gdy to zrobiła uśmiechnęła się i ucałował go czoło a po chwili odwróciła się i powiedziała. – Nic mu nie będzie. Za dwa dni się obudzi. – Mówiąc wyszła obdarzając Itachi’ego uspakajającym uśmiechem i wyszła. Itachi westchnął i uśmiechnął się lekko, opadając na krzesło, które jęknęło protestująco zachybotało niebezpiecznie, a po chwili Ita leżał na ziemi i chyba sobie złamał dupę, bo go strasznie boli xDD. Długowłosy wstał i spojrzał na wstał i już spokojny położył głowę na łóżku Sasuke i uśmiechając się powiedział.
- Będzie dobrze.. – Zasnął.
***
Śniło mu się coś strasznego. Widział rodziców, ojca znęcającego się nad Itachi’m, później zobaczył oczami siedmioletniego dziecka, jak Itachi ginie w strzelaninie, a z jego małych, dziecinnych oczu płyną łzy. W tedy nie rozumiał, co się stało, ale czuł, że już niedługo coś się stanie coś, czego oboje będą żałowali.
***
Pod dwóch dniach jego koszmarnych snów, Sasuke obudził się, krzykiem.
- Nie! – Itachi poderwał głowę, z kolan swojego brata. Chciał wstać, ale nie miał sił. Itachi otworzył zaspane, czarne oczy i spojrzał na brata nie przytomnym spojrzeniem.
- Sa…suke.. – Pokręcił głową. – Sasuke! – Krzyknął długowłosy i spojrzał, na młodego z zapłakanymi oczami i przytulił jego lekkie ciało do siebie i pocałował go delikatnie.
- Niisan.. To boli. – Pisnął krótkowłosy.
- Przepraszam. – Westchnął cicho czarnooki.
- Nic się nie stało. Ile spałem?
- Ponad dziewięć dni.
- Aha.. – Młodszy uśmiechnął się do swojego brata i złapał go za szyję, przyciągnął go za nią, oraz rozplatając jego długie, czarne włosy. – Tak lepiej. – Dodał cicho. – To ile wyjdę..?
- Za trzy dni.. – Oczy obu chłopaków skierowały się na blondyna, który z uśmiechem patrzył na Sasuke. – Hej Itachi, Sasuke. – Krótkowłosy skulił się w sobie, ale nic nie powiedział. Zamknął oczy, powstrzymując łzy. – Czy możesz zostawić nas samych?
- Tak. – Itachi wstał z krzesła i wyszedł.
- Cześć Sasuke.
- Czego chcesz? Znowu mnie zjebiesz?! – Sasuke pisnął, wbijać swoje zaszklone oczy w Naruto.
- Wiesz, przyszedłem cię prze… Przeprosić. – Westchnął. Czarne oczy zmrużyły i spojrzały na blondyna.
- Zgoda… – Uśmiechnął się.
***
***
Pod dwóch dniach jego koszmarnych snów, Sasuke obudził się, krzykiem.
- Nie! – Itachi poderwał głowę, z kolan swojego brata. Chciał wstać, ale nie miał sił. Itachi otworzył zaspane, czarne oczy i spojrzał na brata nie przytomnym spojrzeniem.
- Sa…suke.. – Pokręcił głową. – Sasuke! – Krzyknął długowłosy i spojrzał, na młodego z zapłakanymi oczami i przytulił jego lekkie ciało do siebie i pocałował go delikatnie.
- Niisan.. To boli. – Pisnął krótkowłosy.
- Przepraszam. – Westchnął cicho czarnooki.
- Nic się nie stało. Ile spałem?
- Ponad dziewięć dni.
- Aha.. – Młodszy uśmiechnął się do swojego brata i złapał go za szyję, przyciągnął go za nią, oraz rozplatając jego długie, czarne włosy. – Tak lepiej. – Dodał cicho. – To ile wyjdę..?
- Za trzy dni.. – Oczy obu chłopaków skierowały się na blondyna, który z uśmiechem patrzył na Sasuke. – Hej Itachi, Sasuke. – Krótkowłosy skulił się w sobie, ale nic nie powiedział. Zamknął oczy, powstrzymując łzy. – Czy możesz zostawić nas samych?
- Tak. – Itachi wstał z krzesła i wyszedł.
- Cześć Sasuke.
- Czego chcesz? Znowu mnie zjebiesz?! – Sasuke pisnął, wbijać swoje zaszklone oczy w Naruto.
- Wiesz, przyszedłem cię prze… Przeprosić. – Westchnął. Czarne oczy zmrużyły i spojrzały na blondyna.
- Zgoda… – Uśmiechnął się.
***
Niecałe dwa miesiące później, gdy Sasuke, Naruto, Sakura, oraz Itachi robili zakupy w chiper-marcie* do Sakury podeszła pewna, niebieskooka dziewczyna, zaczesana na Emo.
- Witaj wielko czoła. – Uśmiechnęła się pogardliwe.
- Cześć Ino, brzydka świnko. – Wkurzona Ino chciała na nią naskoczyć, ale silne dłonie pewnego blondyna uniemożliwiły jej to. Zielonooka uśmiechnęła się lekko, do starszego brata od Ino. – Dzień dobry Panie Deidara..
- Ooo… Hej Sakurka-chan.. – Zrumienił się i pociągnął mocniej swoją siostrą, która ze skwaszoną miną poszła za bratem.
- Sakura-chaaaan! – Krzyknął blondynek wskakując i wieszając jej się na szyi.
- Ooo… Kodomo-chan.. – Uśmiechnęła się do pięcioletniego, blondynka, który kwiknął uradowany.
- Kodomo, zejdź z Sakury.. – Nakazał Naruto, który właśnie niósł ogromnego niedźwiadka.
-Heh, Naruto no proszę…
- A gdzie Sasuke i Itachi?
- Nie wiem.. – Mruknął Naruto. – O tam są.. – Wskazał dłonią gdzieś przed siebie.
…******…
- Witaj wielko czoła. – Uśmiechnęła się pogardliwe.
- Cześć Ino, brzydka świnko. – Wkurzona Ino chciała na nią naskoczyć, ale silne dłonie pewnego blondyna uniemożliwiły jej to. Zielonooka uśmiechnęła się lekko, do starszego brata od Ino. – Dzień dobry Panie Deidara..
- Ooo… Hej Sakurka-chan.. – Zrumienił się i pociągnął mocniej swoją siostrą, która ze skwaszoną miną poszła za bratem.
- Sakura-chaaaan! – Krzyknął blondynek wskakując i wieszając jej się na szyi.
- Ooo… Kodomo-chan.. – Uśmiechnęła się do pięcioletniego, blondynka, który kwiknął uradowany.
- Kodomo, zejdź z Sakury.. – Nakazał Naruto, który właśnie niósł ogromnego niedźwiadka.
-Heh, Naruto no proszę…
- A gdzie Sasuke i Itachi?
- Nie wiem.. – Mruknął Naruto. – O tam są.. – Wskazał dłonią gdzieś przed siebie.
…******…

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz