Gwiazdka^^
- Niisan, co mi kupisz na gwiazdkę?! – Pisnął mu na ucho.
- Nic… – Odparł zamyślony. On zawsze tak mówił, a potem.. BACH do stawał…
… co chciał. W tym roku miało zdarzyć się coś, czego zapewne wszyscy by się nie spodziewali xDD.
***
Nadszedł wieczór, a Itachi i Sasuke siedzieli w pokoju. Długowłosy leżał w łóżku, a Sasuke patrzył na niego. Nagle wstał, a późnie wyszedł gdzieś, nie mówiąc bratu co chcę zrobić. Itachi, będąc zaczytany w książce, nie zwrócił na to uwagi.
***
- Naruto? – Sasuke wszedł do pokoju Uzumaki’ego, którego niebyło.
- Sasuke? Co ty tu robisz? – Czarnooki uśmiechnął się do przyjaciela.
- Mam problem, z którym musisz mi pomóc..
- Wal stary..
- Kocham brata.. – Zaczerwienił się.
- Hehe… To raczej normalne nie?
- No tak, Aleeee… – Chłopak opadł ciężko na fotel obrotowy i westchnął ciężko. – Ja go „kocham”, no wiesz chyba co to miłość kazirotczaaaa!! – Naruto zachichotał, gdy brat Sasuke objął go w tali i przytulił do siebie od tyłu.
- Itachi?! – Kwiknął malec, czując ręce brata, wsuwające się pod jego bluzkę, a po chwili cały czerwony ze złości zaczął bić brata po plecach. – ITACHI!! – Wrzasnął chłopak, który został przerzucony przez ramię brata i wyniesiony z pokoju.
***
- Itachi, co kombinujesz?!! – Pisnął Sasuke.
- Nic… – Mruknął kładąc brata na pościeli i całując go w czoło. – Czemu mi uciekłeś? – Zapytał łaskocząc go po brzuchu. Sasuke zaczął się śmiać. – No urwisie? – Ich nosy się lekko musnęły. Sasuke poczerwieniał na twarzy, na co Itachi się zaśmiał.
- I z czego się cieszysz?! – Pisnął młodszy. – I ile słyszałeś z mojej rozmowy?
- Nic… – Gdyby Itachi był łasicą zapewne by położył uszy po sobie. Ale Itachi nie miał uszu.
- Taaaa jasne..
- Chłopaki na pojutrze macie fajnie się ubrać… – Do pokoju weszła Sakura.
- Dobra, dobra.. – Ziewnął czarnooki Sasuke.
- To ja idę. Dobrej nocy… – Mruknęła różowowłosa i zniknęła zamykając cicho drzwi. Ita położył się na plecach przygarnął ciało brata do siebie. Ten zachłysnął się śliną i zaczął spazmatycznie kaszleć.
- Ita-chi! – Syknął cicho. Jego dłonie zacisnęły się na czarne materiale koszulki. – Itachi kocham cię… – I nastała cisza, Ita spojrzał w przestraszone oczy brata i natychmiast zacisnął powieki. Zakrył usta dłońmi i wbił się w materac.
- Sasuke? – Odsunął dłoń od ust brata i pochylił się nad nim szepcząc mu do ucha. – Ja Cię… też… – Sasuke zdębiał, słysząc te słowa, wypowiedziane z takim uczuciem i żarem. Ich usta spotkały się na chwilę, a dłoń mężczyzny zsunęła się delikatnie na jego udo. Młody rozsunął usta, czekając na więcej i więcej. Nie zaspokojony zegar z kukułką zaczął bić i oznajmił obuł, że nadeszła północ. Dłoń przesunęła się po kołdrze i światła zgasły. Bladą twarz Itachi’ego otulił księżyc w pełni. Itachi powoli zdjął koszulkę z brata, ówcześnie rozpinając guziki na niej. Krótkowłosy chłopak podniósł dłonie do góry, aby mu pomóc. Po chwili koszulka została rzucona gdzieś w przestrzeń. Ich spragnione wargi znowu się spotkały. Teraz ich pocałunki stały się ostre i namiętne. Itachi spojrzał w oczy brata, które zostały ukryte pod kurtyną długich, czarnych rzęs. Chłopiec westchnął cicho, spodnie zostały zdjęte. – Sasuke, chcesz tego na pewno? – Sasuke otworzył oczy spojrzał w te należące do brata.
- Tak, chcę… – Westchnął cicho i zdjął bratu ciemną koszulkę i rzucił ją w kąt. Dopiero teraz spostrzegł, że jest nago. Zaczerwienił się momentalnie, co nie co rozbawiło Itę. Sasuke prychnął cicho i wtulił się w brata gwałtownie.
- Sasuke, na pewno tego chcesz? – Odchylił jego głowę w tył i ujrzał w jego oczach łzy. – Sasuke, co się dzieje? – Spojrzał mu w oczy. – Może to odłożymy..? – Wspomnienia? Zapewne tak.. – Chodź spać… – Otarł łzy z jego oczu i uśmiechnął się do niego.
- „Dziękuję…” – Pomyślał Sasuke, zasypiając.
***
Sasuke wstał wcześnie, bardzo wcześnie. Iruka siedział w kuchni i robił śniadanie dla domowników.
- Ooo… Hej młody, nie śpisz?
- Ohayo Iruka. – Sasuke westchnął ciężko i opadł na stołek.
- Herbatę Czy mleko? – Zapytał uśmiechając się szczerze i radośnie.
- Ja już nic nie wiem.. – Sasuke nie odparł na pytanie szatyna, co nieco go zdenerwowało. – Jak mam sobie pomóc..?
- Co? – Zapytał cicho, a czarnooki uniósł głowę, patrząc w oczy mężczyzny.
- Mleko… – Odparł na wcześniejsze pytanie Umino.
- Sasuke.. Yo czemu nie śpisz? – Zapytała Sakura.
- Daj mu spokój kochanie.. – Uśmiechnął się sympatycznie. To był Naruto, który spojrzał na swoją Sakurę i ucałował jej dłoń na „dzień dobry”.
- Wiecie? Heh.. Fajna z was para.. – Zaśmiał się Sasuke, ale po chwili zamknął oczy, czując¸ że zaraz kichnie. – APŚK! – Sakura spojrzała na chłopaka zdziwiona, ale po chwili uśmiechnęła się szeroko i zaszczebiotała wskazując palcem na chłopaka.
- Sasuke jest chory, więc co tu robisz?! Do łóżka a kysz…! Zaraz wracam muszę coś naszym „pacjentem” zrobić.. Hehe… – Zachichotała, czując przypływ matczynej opiekuńczości(…Taaa… smoczek, kołyska^^.). – Do Itasia raus! – Sasuke westchnął ciężko i dał się pociągnąć za dziewczyną do pokoju.
- H-ha…! APŚK! I… – Wytarł nos chusteczką. – „Kuso! Jeszcze trzy dni przed świętami =__=..” – Sasuke położył się do łóżka, a Itachi, który też już nie spał, tylko pisał coś na kartce, spojrzał na nich i uśmiechnął się.
- Siadajcie… Zaśpiewam wam piosenkę.. – Sakura spojrzała na długowłosego, który złapał gitarę…
-Gdzieś
Zagubiony w ciemności, z nadzieją na znak
Zamiast tego, jest tylko cisza,
Czy nie możesz usłyszeć mych krzyków?
Nigdy nie stracę nadziei,
Muszę wiedzieć, gdzie jesteś,
Ale jedna rzecz jest pewna,
Zawsze jesteś w moim sercu.
Znajdę cię gdzieś
Będę próbował, aż do dnia mojej śmierci…
Ja po prostu muszę wiedzieć, cokolwiek się stało
Prawda uwolni mą duszę
Zagubiony w ciemności, spróbuj znaleźć swą drogę do domu
Chcę cię objąć i nigdy nie pozwolić ci odejść
Niemal mam nadzieję, że jesteś w niebie, więc nikt nie może skrzywdzić twej duszy
Żyję w udręce ponieważ po prostu nie wiem,
Gdzie jesteś
Znajdę cię gdzieś
Będę próbował, aż do dnia mojej śmierci
Ja po prostu muszę wiedzieć, cokolwiek się stało
Prawda uwolni mą duszę
Gdziekolwiek jesteś, nie przestanę szukać
Cokolwiek to znaczy, muszę wiedzieć
Znajdę cię gdzieś
Będę próbował, aż do dnia mojej śmierci
Ja po prostu muszę wiedzieć, cokolwiek się stało
Prawda uwolni mą duszę.. – Odłożył gitarę i spojrzał na nich.
- BOŻE JAK PIĘKNIE! – Pisnęła Sakura.
***
Nie całe dwa dni później wszyscy stali bardzo wcześnie i omal nie zabijając się na schodach wpadli do kuchni, jedynie Kakashi przyszedł spóźniony(ale temu się nikt niedziwni.^^)
- Spóźniłeś się…! – Krzyknęli wszyscy, na co wyżej wymieniony spojrzała na swoją książeczkę i zaśmiał się głupio.
- Dobra, Kakashi za karę będziesz mikołajem;). – Mężczyzna spojrzał na szatyna i zamrugał gwałtownie powiekami.
- Że niby co takiego?!
- Zamknij się… – Krzyknęła reszta.
- Sakura pomaga mi w kuchni..
- Będziemy mieli gości?! – Zapytało jednocześnie rodzeństwo.
- Spokojnie, tylko 3(0000^^) osoby.
- To kto taki? – Zapytał Itachi, który właśnie usłyszał dzwonek. Za drzwiami, przemarznięta do śpiku kości stałam… ja^^, wraz z nie rozłącznym kotem zamkniętym w czarnym krysztale.
- WITAJ^^!! KUSHINO W NASZYCH SKROMNYCH PROGACH!^^
- Siema.. – Me długie do łopatek czarno-brązowe włosy zawiały na chłodzie, a ja sama zostałam wpuszczona do środka. – Tu są prezenty i choinka ;)… – Dziewczyna zaśmiała się dźwięcznie i z małego worka wyjęła ogromną choinkę..
- O_O… A bombki? – Zaszczebiotała radośnie Sasuke całując brata w policzek.
- Moment ma tu takie duże pudełko^^.. O mam! – Wyjęła czarne, skurzane pudełko, długopis i ołówek. Cmoknęła radośnie i podbiegła do Naruto, Sasuke i Itacha xD. – Planuję chardaa!!^^ – Krzyknęła na patrząc ironicznie na Sasu i Itę.
- Eeee…! – Krótkowłosy omal nie zaliczył gleby, słysząc te słowa dziewczyny.
- Ale to później. – Powiedziała uśmiechając się. – Ubieramy choinkę;).. – Zapiszczała.
***
Skonani chłopcy opadli na poduszki. Kakashi, przebrany za mikołaja siedział w fotelu i czytał swojego pornosa, znanego jako „Icha, Icha Paradaisu”
- Kakashi pomożesz? – Zapytała Sakura, stojąc w drzwiach. Dzwonek w drzwiach zaczął upierdliwie dzwonić, a Kushina, dotychczas układająca paczki poderwała głowę i krzyknęła. – ITACHI OTWIERAJ TE DRZWII!! – Krzyk poniósł się po domu i Itachi, ubrany w czarny garnitur uśmiechnął się i podszedł do drzwi. Gdy je otworzył oczy mu omal z orbit nie wyszły. Za drzwiami stały trzy osoby.
- Anna Asakura! Yoh Asakura! – Zaczerwieniona Anna weszła do domu, a za nią pobiegł zmarznięty Yoh.– Ooo i Hao… Też… – Dziewczyna o długich, czarnych włosach żuczała się na długowłosego szamana, przygniatając go i całując namiętnie. Reszta patrzyła na to nich w szoku. Hao uśmiechnął się i zdjął z siebie dziewczynę, która pomogła mu wstać. – No, a teraz do roboty…^^ – Powiedziała Kushina, tuląc się do chłopaka, który cmoknął ją w czoło.
***
Około 19:00, wszyscy zebrali się do stolika. Anna ubrana w zieloną, śliczną suknie, uśmiechnęła się Yoh, który ubrany w czarny, ładny garnitur, prezentował genialnie. Hao ubrany tak samo jak jego bliźniak, ucałował Kushine w czoło. Ita i Sasu ubrani w czarne spodnie i białą koszulkę usiedli obok dziewczyn. Kakashi siedział w kuchni, nadal w stroju mikołaja, oraz oznajmił, że on nie przyjdzie. Naruto i Sakura wyszli gdzieś indziej na kolację, zapewne do rodziców Naruto.
- Eghem! – Na dół zszedł Iruka, ubrany w zielony garnitur z czarnym krawatem, również, jak Hao i Yoh prezentował się ślicznie. Z szerokim uśmiechem wszyscy zaczęli łamać się opłatkami i składać sobie życzenia. Nawet Kakashi, przyszedł.
- Hao. – Kushina zaczęła od strony prawej, ponieważ po tej stronie siedział jej ukochany. – Życzę ci wiele fajny przyjaciół, wielu dobrych chwil w życiu, żebyś kochał mnie, dużo odcinków w „Królu szamanów".
- A ja ci życzę dobrych ocen w szkole, wielu fajnych i dobrych przyjaciół i w przyszłości wiele miłości w łóżku ze mną^^.. – Dziewczyna się zaczerwieniła, ale później kiwnęła głową i poszła do Anny. Chłopaki składali sobie, życzenia. Bracia Uchiha(bo to nie jedyni bracia^^) składali sobie życzenia trochę inne^^:
- Nowiec tak braciszku.. – Itachi zaczerwienił się i kontynuował. – Wesołych świąt, żebyś żadnej pały nie trafił, a ni nic w tym stylu, dużo zdrowia, szczęścia polności, wiele radości i… – I tu Ita się pochylił i cmoknął go czulę w usta. – Wiele seksu..^^ – Szepnął mu na lewe ucho i wyprostował się patrząc na domowników, jakby bał się, że ktoś go zobaczy. Sasuke uśmiechnął się i szepną cicho, że on też życzy tego samego.
***
- Nic… – Odparł zamyślony. On zawsze tak mówił, a potem.. BACH do stawał…
… co chciał. W tym roku miało zdarzyć się coś, czego zapewne wszyscy by się nie spodziewali xDD.
***
Nadszedł wieczór, a Itachi i Sasuke siedzieli w pokoju. Długowłosy leżał w łóżku, a Sasuke patrzył na niego. Nagle wstał, a późnie wyszedł gdzieś, nie mówiąc bratu co chcę zrobić. Itachi, będąc zaczytany w książce, nie zwrócił na to uwagi.
***
- Naruto? – Sasuke wszedł do pokoju Uzumaki’ego, którego niebyło.
- Sasuke? Co ty tu robisz? – Czarnooki uśmiechnął się do przyjaciela.
- Mam problem, z którym musisz mi pomóc..
- Wal stary..
- Kocham brata.. – Zaczerwienił się.
- Hehe… To raczej normalne nie?
- No tak, Aleeee… – Chłopak opadł ciężko na fotel obrotowy i westchnął ciężko. – Ja go „kocham”, no wiesz chyba co to miłość kazirotczaaaa!! – Naruto zachichotał, gdy brat Sasuke objął go w tali i przytulił do siebie od tyłu.
- Itachi?! – Kwiknął malec, czując ręce brata, wsuwające się pod jego bluzkę, a po chwili cały czerwony ze złości zaczął bić brata po plecach. – ITACHI!! – Wrzasnął chłopak, który został przerzucony przez ramię brata i wyniesiony z pokoju.
***
- Itachi, co kombinujesz?!! – Pisnął Sasuke.
- Nic… – Mruknął kładąc brata na pościeli i całując go w czoło. – Czemu mi uciekłeś? – Zapytał łaskocząc go po brzuchu. Sasuke zaczął się śmiać. – No urwisie? – Ich nosy się lekko musnęły. Sasuke poczerwieniał na twarzy, na co Itachi się zaśmiał.
- I z czego się cieszysz?! – Pisnął młodszy. – I ile słyszałeś z mojej rozmowy?
- Nic… – Gdyby Itachi był łasicą zapewne by położył uszy po sobie. Ale Itachi nie miał uszu.
- Taaaa jasne..
- Chłopaki na pojutrze macie fajnie się ubrać… – Do pokoju weszła Sakura.
- Dobra, dobra.. – Ziewnął czarnooki Sasuke.
- To ja idę. Dobrej nocy… – Mruknęła różowowłosa i zniknęła zamykając cicho drzwi. Ita położył się na plecach przygarnął ciało brata do siebie. Ten zachłysnął się śliną i zaczął spazmatycznie kaszleć.
- Ita-chi! – Syknął cicho. Jego dłonie zacisnęły się na czarne materiale koszulki. – Itachi kocham cię… – I nastała cisza, Ita spojrzał w przestraszone oczy brata i natychmiast zacisnął powieki. Zakrył usta dłońmi i wbił się w materac.
- Sasuke? – Odsunął dłoń od ust brata i pochylił się nad nim szepcząc mu do ucha. – Ja Cię… też… – Sasuke zdębiał, słysząc te słowa, wypowiedziane z takim uczuciem i żarem. Ich usta spotkały się na chwilę, a dłoń mężczyzny zsunęła się delikatnie na jego udo. Młody rozsunął usta, czekając na więcej i więcej. Nie zaspokojony zegar z kukułką zaczął bić i oznajmił obuł, że nadeszła północ. Dłoń przesunęła się po kołdrze i światła zgasły. Bladą twarz Itachi’ego otulił księżyc w pełni. Itachi powoli zdjął koszulkę z brata, ówcześnie rozpinając guziki na niej. Krótkowłosy chłopak podniósł dłonie do góry, aby mu pomóc. Po chwili koszulka została rzucona gdzieś w przestrzeń. Ich spragnione wargi znowu się spotkały. Teraz ich pocałunki stały się ostre i namiętne. Itachi spojrzał w oczy brata, które zostały ukryte pod kurtyną długich, czarnych rzęs. Chłopiec westchnął cicho, spodnie zostały zdjęte. – Sasuke, chcesz tego na pewno? – Sasuke otworzył oczy spojrzał w te należące do brata.
- Tak, chcę… – Westchnął cicho i zdjął bratu ciemną koszulkę i rzucił ją w kąt. Dopiero teraz spostrzegł, że jest nago. Zaczerwienił się momentalnie, co nie co rozbawiło Itę. Sasuke prychnął cicho i wtulił się w brata gwałtownie.
- Sasuke, na pewno tego chcesz? – Odchylił jego głowę w tył i ujrzał w jego oczach łzy. – Sasuke, co się dzieje? – Spojrzał mu w oczy. – Może to odłożymy..? – Wspomnienia? Zapewne tak.. – Chodź spać… – Otarł łzy z jego oczu i uśmiechnął się do niego.
- „Dziękuję…” – Pomyślał Sasuke, zasypiając.
***
Sasuke wstał wcześnie, bardzo wcześnie. Iruka siedział w kuchni i robił śniadanie dla domowników.
- Ooo… Hej młody, nie śpisz?
- Ohayo Iruka. – Sasuke westchnął ciężko i opadł na stołek.
- Herbatę Czy mleko? – Zapytał uśmiechając się szczerze i radośnie.
- Ja już nic nie wiem.. – Sasuke nie odparł na pytanie szatyna, co nieco go zdenerwowało. – Jak mam sobie pomóc..?
- Co? – Zapytał cicho, a czarnooki uniósł głowę, patrząc w oczy mężczyzny.
- Mleko… – Odparł na wcześniejsze pytanie Umino.
- Sasuke.. Yo czemu nie śpisz? – Zapytała Sakura.
- Daj mu spokój kochanie.. – Uśmiechnął się sympatycznie. To był Naruto, który spojrzał na swoją Sakurę i ucałował jej dłoń na „dzień dobry”.
- Wiecie? Heh.. Fajna z was para.. – Zaśmiał się Sasuke, ale po chwili zamknął oczy, czując¸ że zaraz kichnie. – APŚK! – Sakura spojrzała na chłopaka zdziwiona, ale po chwili uśmiechnęła się szeroko i zaszczebiotała wskazując palcem na chłopaka.
- Sasuke jest chory, więc co tu robisz?! Do łóżka a kysz…! Zaraz wracam muszę coś naszym „pacjentem” zrobić.. Hehe… – Zachichotała, czując przypływ matczynej opiekuńczości(…Taaa… smoczek, kołyska^^.). – Do Itasia raus! – Sasuke westchnął ciężko i dał się pociągnąć za dziewczyną do pokoju.
- H-ha…! APŚK! I… – Wytarł nos chusteczką. – „Kuso! Jeszcze trzy dni przed świętami =__=..” – Sasuke położył się do łóżka, a Itachi, który też już nie spał, tylko pisał coś na kartce, spojrzał na nich i uśmiechnął się.
- Siadajcie… Zaśpiewam wam piosenkę.. – Sakura spojrzała na długowłosego, który złapał gitarę…
-Gdzieś
Zagubiony w ciemności, z nadzieją na znak
Zamiast tego, jest tylko cisza,
Czy nie możesz usłyszeć mych krzyków?
Nigdy nie stracę nadziei,
Muszę wiedzieć, gdzie jesteś,
Ale jedna rzecz jest pewna,
Zawsze jesteś w moim sercu.
Znajdę cię gdzieś
Będę próbował, aż do dnia mojej śmierci…
Ja po prostu muszę wiedzieć, cokolwiek się stało
Prawda uwolni mą duszę
Zagubiony w ciemności, spróbuj znaleźć swą drogę do domu
Chcę cię objąć i nigdy nie pozwolić ci odejść
Niemal mam nadzieję, że jesteś w niebie, więc nikt nie może skrzywdzić twej duszy
Żyję w udręce ponieważ po prostu nie wiem,
Gdzie jesteś
Znajdę cię gdzieś
Będę próbował, aż do dnia mojej śmierci
Ja po prostu muszę wiedzieć, cokolwiek się stało
Prawda uwolni mą duszę
Gdziekolwiek jesteś, nie przestanę szukać
Cokolwiek to znaczy, muszę wiedzieć
Znajdę cię gdzieś
Będę próbował, aż do dnia mojej śmierci
Ja po prostu muszę wiedzieć, cokolwiek się stało
Prawda uwolni mą duszę.. – Odłożył gitarę i spojrzał na nich.
- BOŻE JAK PIĘKNIE! – Pisnęła Sakura.
***
Nie całe dwa dni później wszyscy stali bardzo wcześnie i omal nie zabijając się na schodach wpadli do kuchni, jedynie Kakashi przyszedł spóźniony(ale temu się nikt niedziwni.^^)
- Spóźniłeś się…! – Krzyknęli wszyscy, na co wyżej wymieniony spojrzała na swoją książeczkę i zaśmiał się głupio.
- Dobra, Kakashi za karę będziesz mikołajem;). – Mężczyzna spojrzał na szatyna i zamrugał gwałtownie powiekami.
- Że niby co takiego?!
- Zamknij się… – Krzyknęła reszta.
- Sakura pomaga mi w kuchni..
- Będziemy mieli gości?! – Zapytało jednocześnie rodzeństwo.
- Spokojnie, tylko 3(0000^^) osoby.
- To kto taki? – Zapytał Itachi, który właśnie usłyszał dzwonek. Za drzwiami, przemarznięta do śpiku kości stałam… ja^^, wraz z nie rozłącznym kotem zamkniętym w czarnym krysztale.
- WITAJ^^!! KUSHINO W NASZYCH SKROMNYCH PROGACH!^^
- Siema.. – Me długie do łopatek czarno-brązowe włosy zawiały na chłodzie, a ja sama zostałam wpuszczona do środka. – Tu są prezenty i choinka ;)… – Dziewczyna zaśmiała się dźwięcznie i z małego worka wyjęła ogromną choinkę..
- O_O… A bombki? – Zaszczebiotała radośnie Sasuke całując brata w policzek.
- Moment ma tu takie duże pudełko^^.. O mam! – Wyjęła czarne, skurzane pudełko, długopis i ołówek. Cmoknęła radośnie i podbiegła do Naruto, Sasuke i Itacha xD. – Planuję chardaa!!^^ – Krzyknęła na patrząc ironicznie na Sasu i Itę.
- Eeee…! – Krótkowłosy omal nie zaliczył gleby, słysząc te słowa dziewczyny.
- Ale to później. – Powiedziała uśmiechając się. – Ubieramy choinkę;).. – Zapiszczała.
***
Skonani chłopcy opadli na poduszki. Kakashi, przebrany za mikołaja siedział w fotelu i czytał swojego pornosa, znanego jako „Icha, Icha Paradaisu”
- Kakashi pomożesz? – Zapytała Sakura, stojąc w drzwiach. Dzwonek w drzwiach zaczął upierdliwie dzwonić, a Kushina, dotychczas układająca paczki poderwała głowę i krzyknęła. – ITACHI OTWIERAJ TE DRZWII!! – Krzyk poniósł się po domu i Itachi, ubrany w czarny garnitur uśmiechnął się i podszedł do drzwi. Gdy je otworzył oczy mu omal z orbit nie wyszły. Za drzwiami stały trzy osoby.
- Anna Asakura! Yoh Asakura! – Zaczerwieniona Anna weszła do domu, a za nią pobiegł zmarznięty Yoh.– Ooo i Hao… Też… – Dziewczyna o długich, czarnych włosach żuczała się na długowłosego szamana, przygniatając go i całując namiętnie. Reszta patrzyła na to nich w szoku. Hao uśmiechnął się i zdjął z siebie dziewczynę, która pomogła mu wstać. – No, a teraz do roboty…^^ – Powiedziała Kushina, tuląc się do chłopaka, który cmoknął ją w czoło.
***
Około 19:00, wszyscy zebrali się do stolika. Anna ubrana w zieloną, śliczną suknie, uśmiechnęła się Yoh, który ubrany w czarny, ładny garnitur, prezentował genialnie. Hao ubrany tak samo jak jego bliźniak, ucałował Kushine w czoło. Ita i Sasu ubrani w czarne spodnie i białą koszulkę usiedli obok dziewczyn. Kakashi siedział w kuchni, nadal w stroju mikołaja, oraz oznajmił, że on nie przyjdzie. Naruto i Sakura wyszli gdzieś indziej na kolację, zapewne do rodziców Naruto.
- Eghem! – Na dół zszedł Iruka, ubrany w zielony garnitur z czarnym krawatem, również, jak Hao i Yoh prezentował się ślicznie. Z szerokim uśmiechem wszyscy zaczęli łamać się opłatkami i składać sobie życzenia. Nawet Kakashi, przyszedł.
- Hao. – Kushina zaczęła od strony prawej, ponieważ po tej stronie siedział jej ukochany. – Życzę ci wiele fajny przyjaciół, wielu dobrych chwil w życiu, żebyś kochał mnie, dużo odcinków w „Królu szamanów".
- A ja ci życzę dobrych ocen w szkole, wielu fajnych i dobrych przyjaciół i w przyszłości wiele miłości w łóżku ze mną^^.. – Dziewczyna się zaczerwieniła, ale później kiwnęła głową i poszła do Anny. Chłopaki składali sobie, życzenia. Bracia Uchiha(bo to nie jedyni bracia^^) składali sobie życzenia trochę inne^^:
- Nowiec tak braciszku.. – Itachi zaczerwienił się i kontynuował. – Wesołych świąt, żebyś żadnej pały nie trafił, a ni nic w tym stylu, dużo zdrowia, szczęścia polności, wiele radości i… – I tu Ita się pochylił i cmoknął go czulę w usta. – Wiele seksu..^^ – Szepnął mu na lewe ucho i wyprostował się patrząc na domowników, jakby bał się, że ktoś go zobaczy. Sasuke uśmiechnął się i szepną cicho, że on też życzy tego samego.
***
Po opłatkach przyszła kolej na kolacje. Wszyscy zasiedli przy stole i zaczęli konsumować podane jedzenie. chwaląc Sakure, Iruke oraz Anne, która niechętnie, ale pomogła.
- Anno, jak ty to zrobiłaś? – Zapytała Kushina jedząc makówki.
- Hehe, ma się w sobie to coś… Nie Yoh-san. – Zapytał a Yoh skinął głową.
***
Po kolacji przyszła kolej na prezenty. Szarowłosy wstał najedzony jak świnia(Coś mi ostatnio Król lew do gustu wpada do głowy :D.), wstał i zaczął grzebać pod choinką. Wyciągnął z pod niej dużą, zieloną paczuszkę z napisem „dla Yoh i Anny.”
- Yoh i Anny, to dla ciebie. – Mruknął cicho uśmiechając się i wręczając mu podarunek. – Sasuke, od Sakury-chan..^.^ – Chłopak wstał mozolnym krokiem i odebrał paczuszkę. – Dla Ity, Naruto i Sakusia! – Długowłosy mężczyzna odebrał małą paczuszkę i wyjął z niej duże, zielone serducho, a w nim zdjęcie. – Dla Iruki, od tajemniczego wielbiciela. – Kaka uśmiechnął się i podał mu małe pudełeczko. – Poczekaj z tym na górze.. – Zaśmiał się Kakashi. – Dla Hao od brata. – Chłopak podszedł do choinki i mikołaja i odebrał paczkę. Uśmiechnął się do swojej dziewczyny, która teraz została wywołana do prezentów. Gdy Kushina podeszła do choinki ogarnęło ją zdziwienie. Dostał trzy prezenty. Zaczęła rozglądać po pokoju z zdziwiona, ale po chwili ucieszyła się i krzyknęła radosne „dziękuje”. Potem reszta, zaczął oglądać swoje rzeczy. Kushi dostała korale, takie, jak ma Anna, czarną(Bo ja muszę mieć wszystko czarne xDDD), aksamitną chustę, również taką, jak ma Anna(Potem wam pokarze się), czarną bluzkę, z napisem „Life is brutal”(Coś ostatnio nadużywam tego zdania^^.)oraz jensy.
***
Po wypakowaniu prezentów wszyscy poszli spać^^..
- Anno, jak ty to zrobiłaś? – Zapytała Kushina jedząc makówki.
- Hehe, ma się w sobie to coś… Nie Yoh-san. – Zapytał a Yoh skinął głową.
***
Po kolacji przyszła kolej na prezenty. Szarowłosy wstał najedzony jak świnia(Coś mi ostatnio Król lew do gustu wpada do głowy :D.), wstał i zaczął grzebać pod choinką. Wyciągnął z pod niej dużą, zieloną paczuszkę z napisem „dla Yoh i Anny.”
- Yoh i Anny, to dla ciebie. – Mruknął cicho uśmiechając się i wręczając mu podarunek. – Sasuke, od Sakury-chan..^.^ – Chłopak wstał mozolnym krokiem i odebrał paczuszkę. – Dla Ity, Naruto i Sakusia! – Długowłosy mężczyzna odebrał małą paczuszkę i wyjął z niej duże, zielone serducho, a w nim zdjęcie. – Dla Iruki, od tajemniczego wielbiciela. – Kaka uśmiechnął się i podał mu małe pudełeczko. – Poczekaj z tym na górze.. – Zaśmiał się Kakashi. – Dla Hao od brata. – Chłopak podszedł do choinki i mikołaja i odebrał paczkę. Uśmiechnął się do swojej dziewczyny, która teraz została wywołana do prezentów. Gdy Kushina podeszła do choinki ogarnęło ją zdziwienie. Dostał trzy prezenty. Zaczęła rozglądać po pokoju z zdziwiona, ale po chwili ucieszyła się i krzyknęła radosne „dziękuje”. Potem reszta, zaczął oglądać swoje rzeczy. Kushi dostała korale, takie, jak ma Anna, czarną(Bo ja muszę mieć wszystko czarne xDDD), aksamitną chustę, również taką, jak ma Anna(Potem wam pokarze się), czarną bluzkę, z napisem „Life is brutal”(Coś ostatnio nadużywam tego zdania^^.)oraz jensy.
***
Po wypakowaniu prezentów wszyscy poszli spać^^..
…******…
A teraz Kilka moich zdjęć;).
A ja jestem z Warszawy xD, mam 16
Przed chwilą te foty zrobiłam:D, więc są nowe:).